Najlepsza scena to ta, gdy ojciec Joanny podnosi ją nieprzytomną na ręce z wypadku rowerowego i niesie do szpitala :D myślałam, że się nie opanuję nigdy ze śmiechu :D:D:D boże, uchroń mnie od takich kochanych rodziców.
Pomijając ten fakt, jeszcze kilka scen było, że żal tyłek ściskał, ale ogólnie film przyjemny. Nieco ponad średnią "polską produkcją" ;)
wlasnie ta scena mi sie wydawala taka "sztuczna" :>
ale kazdego bawi co innego
p.s
na początku myslalem ze ten IAN to polak grający amerykanina - jakis dziwny ma ten "akcent" niby go slychac ale w polskim filmie to tak dziwnie to wyglądało ;d , ten jego kumpel noo znacznie jakoś bardziej mi sie wydawał "amerykannski"