Uesańskie jak z holiłudu, a warszawskie jak z M jak miłość. A treść to taka akurat na niedzielny wieczór przed tv. Może pod szczególnym wrażeniem nie jestem, ale nie mam poczucia zmarnowanego czasu. Natomiast gdybym miał wydać na ten film dwie dychy w kinie, to by mnie ch*j "szczelił"!!!