R U f.... kiddin' me?

this is my review :)

Nigdy nic nie pisałem na forum, ale tym razem się przełamie ku przestrodze dla innych (może to ktoś przeczyta:) . Ogłądałem to wczoraj na dwójce i muszę stwierdzić, że takiej chały to jeszcze nie widziałem (nawet dinokrokodyl vs supergator wydaję się być lepszym filmem bo to z założenia miało być głupie:)), dlatego oceniam to dzieło chorego umysłu minus 5 . :)

Ech...przecież film jest przewidywalny do bólu,od początku wiadomo jak będzie wyglądała niemal cała fabuła.Jedynym pozytywnym akcentem w tym filmie był Bosak w roli Marcela.Za to ma ode mnie 2/10 zamiast 1.Mogę się zgodzić co do muzyki,bo Myslovitz jest zawsze na miejscu,ale poza tym to katastrofa.;)

skoro to jest aż taka katastrofa, to czym jest "dlaczego nie", "śniadanie do łóżka" czy inne "miłości na wybiegu"? mnie film się podobał, owszem, jest przewidywalny, ale przecież oto właśnie chodzi w tym gatunku. w porównaniu z ówczesnymi polskimi komediami romantycznymi, ten film jest dobry. ps. obecność myslovitz tylko dodaje uroku ;)

No cóż,dla mnie wszystkie wymienione przez Ciebie filmy plus "Mała wielka miłość" to jeden worek.Wszystkie mało zabawne,przewidywalne,bez polotu.Jeśli ktoś chce zobaczyć lekką komedię to polecam "Druchny".Wiadomo,że czasem trzeba odpocząć od tematów wojny,życiowych dramatów,chorób,dylematów życiowych,ale z umiarem.A te produkcje są uwłaczające dla widzów.

Ja się zgodzę w 100 procentach z tobą. Mnie też czasem męczą przewidywalne komedie, lecz ta była zupełnie inna. Niezwykle przypadła mi do gustu.