Szłam na ten film bez przekonania. A może raczej w przekonaniu, że zobaczę kolejną przesłodzoną komedię romantyczną.
A zaskoczyło! Polsko-amerykańska produkcja, dwa różne światy, Amerykanin, który musi odnaleźć się w polskiej rzeczywistości. Na początku trochę ukłuło mnie, że film pokazuje, iż Polacy angielskiego nie znają i są w filmie nieco ośmieszeni. Jednak z drugiej strony, film równoważą inne postacie, które dobrze porozumiewają się po angielsku oraz to, że to Amerykanin zmuszony jest nauczyć się polskiego.
Mnóstwo zabawnych tekstów i żartów sytuacyjnych. Świetnie dobrana muzyka. Ukłony dla producentów za wykorzystanie anglojęzycznego albumu Myslovitz - pasuje tu fantastycznie!
Coś nowego, coś innego. Miło, że akcja dotyczyła zwykłej polskiej rodziny. Miło, że nie zobaczyliśmy kolejny raz ekskluzywnych apartamentowców w stolicy i polskich facetów w garniturach jeżdżących limuzynami. Była za to pierogarnia, mieszkanie w ruderze, antykwariat, taksiarz :D.
W kategorii komedia romantyczna - 10/10
POLECAM :)
pozdrawiam ;)
Zgadzam sie w 100% z kazdym slowem autorki! Mysle ze ten film nie ma zbyt wielkich wad. W koncu powstal polski bardzo dobry film a nie jakies barachlo. Kto nie chce wydac pieniedzy w bloto to powinien zobaczyc mala wielka milosc :))
to prawda ! jezli chodzi o gatunek komedii romatycznych to zdecydowanie warto sie wybrac !!! dla mnie the best.